Forum poświęcony legendarnemu zespołowi lat 90. i najlepszej kapeli w historii muzyki grunge, jaką niewątpliwie była Nirvana
Czyli o hiciorze lat 90., o najbardziej przebojowej piosence jaką kiedykolwiek słyszałem. Co ten utwór właściwie w sobie takigo ma? Czemu stał się hymnem muzyki grunge? Nie znam powodu. Jest świetny, przebojowy, ale czy coś jeszcze? Po przesłuchaniu go ze sto/tysiąc a może i więcej razy trudno to opisać. Może ktoś odpowie na nurtujące mnie pytania? Będę wdzięczny :]
Offline
Hustler napisał:
Co ten utwór właściwie w sobie takiego ma?
SLTS na początku jest bardzo spokojnym utworem… potem zaczyna się głośniejsze granie… następnie znowu spokój itd. To właśnie podoba mi się w piosenkach… Pewnego rodzaju opanowanie… To od strony muzycznej…
Jeśli chodzi o sam tekst to piosenki o dezodorancie i w dodatku napisane w kilkanaście minut nie mogą należeć do najambitniejszych… Mimo to ma ona w sobie coś co przyciąga… zapewne wręcz przeciwnie niż woń tego okropnie pachnącego dezodorantu… hehe
Hustler napisał:
Czemu stał się hymnem muzyki grunge?
Nie mam pojęcia… no i pierwszy raz słyszę to określenie… ten kawałek zawsze kojarzył mi się nieco z komercja… a co komercyjne to również i dobrze wylansowane wiec większość ludzi kojarzy Nirvanę tylko z tym utworem… ale mogę się mylić…
Offline
Fan
To że jest hymnem dla tej muzyki to słyszałem. Ale nie wiem co w niej jest takiego... no poprostu Takiego. Może i słyszałem wiele piosenek ale jak się np. ciągle słucha jakiś zwykłych piosenek to się nudzom a ta nie dlaczego? Też nie wiem...
Offline